Od września drożeją badania techniczne. Zmieni się sposób ich wykonywania
We wrześniu 2025 roku mają wejść w życie zapowiadane od dawna zmiany w badaniach technicznych. Po pierwsze, po 21 latach mają wzrosnąć opłaty za ich wykonywanie. Będzie drożej, jak również dokładniej – a to oznacza, że wiele starszych aut nowego przeglądu nie przejdzie. Na właścicieli samochodów 4x4 oraz spóźnialskich kierowców czekają natomiast przykre, finansowe niespodzianki.
Ceny przeglądów samochodów osobowych wzrosną z dotychczasowych 98 do 149 zł. Zmienią się również opłaty za inne rodzaje badań. Przegląd auta z instalacją LPG będzie kosztować 243, zamiast dotychczasowych 163 zł. Ponadto, stawki przeglądów będą cyklicznie aktualizowane. Wraz ze wzrostem cen, zwiększy się również zakres czynności diagnostycznych, wykonywanych w ramach przeglądu.
Uszczelnianie systemu
Diagnosta będzie wykonywać dokumentację fotograficzną samochodu lub motocykla. Po każdym badaniu do Centralnej Ewidencji Pojazdów trafi 5 zdjęć: przodu, tyłu, obu boków po przekątnej oraz licznika kilometrów z widocznym przebiegiem. To ostatnie ma uszczelnić system i zapobiec nieuczciwym praktykom, np. przedłużaniu ważności dowodu rejestracyjnego pojazdom, które nawet nie pojawiły się w SKP (Stacji Kontroli Pojazdów) lub wpisywaniu do systemu niezgodnych z rzeczywistością przebiegów.
W wyposażeniu stacji pojawią się również urządzenia, wykrywające uszkodzenie lub brak filtra cząstek stałych (DPF), co pozwoli eliminować z ruchu pojazdy nie spełniające norm ekologicznych. Jak zapowiada Ministerstwo Infrastruktury, więcej za badanie techniczne - choć nie wiemy jeszcze, ile dokładnie - mają płacić użytkownicy samochodów z napędem 4x4, których diagnostyka jest droższa, ze względu na szerszy zakres badania oraz konieczność stosowania dodatkowych urządzeń.
Korzyści i kary dla kierowców
Kolejną nowością ma być możliwość wykonywania badania technicznego nawet 30 dni przed terminem i wydłużenie w takim przypadku okresu jego ważności do 13 miesięcy, co punktualnym kierowcom da większą swobodę.
Spóźnialscy będą natomiast płacić wysokie kary. Wystarczy się spóźnić z badaniem zaledwie o tydzień, by otrzymać karę w wysokości 100 proc. nowej, podstawowej stawki - czyli aż 300 zł. Po 3 tygodniach stawka rośnie o 200 proc., co wiąże się z wydatkiem prawie 450 zł. Natomiast po łącznie 90 dniach opóźnienia - stawka wzroście o 300 proc., czyli do niemal 600 zł.
Pozyskane w ten sposób dodatkowe środki jedynie częściowo trafią do SKP, bo mają też wspierać rozbudowę infrastruktury zwiększającej bezpieczeństwo na drogach oraz działalność Transportowego Dozoru Technicznego, nadzorującego Stacje Kontroli Pojazdów.
Dlaczego będzie drożej?
Od lat zabiegali o to właściciele Stacji Kontroli Pojazdów, ponieważ w ciągu 20 lat koszty prowadzenia badań technicznych wzrosły o 70 proc., co stawiało pod znakiem zapytania sens prowadzenia uczciwej działalności w tej branży. Polskie stawki opłat za przeglądy rejestracyjne były rekordowo niskie. Nawet po wrześniowej podwyżce będzie u nas taniej, niż np. w Niemczech, we Włoszech, na Słowacji oraz w Estonii – ale podobnie, jak w Finlandii, Portugalii, Grecji i na Węgrzech.
Zmiana stawek przeglądów i wprowadzenie nowych zasad oraz zakresu ich prowadzenia jest częścią zapowiadanej od dawna reformy. Obejmie ona również nowelizację ustawy Prawo i ruchu drogowym i kolejne zaostrzenie przepisów. Celem ma być zwiększenie bezpieczeństwa na drogach, zarówno przez eliminację niesprawnych i nie spełniających norm pojazdów - ale także kierowców, nagminnie łamiących przepisy oraz zakazy prowadzenia pojazdów.
Ministerstwo Infrastruktury nie tylko chce uszczelnić sieć Stacji Kontroli Pojazdów, ale też wprowadzić nowy system szkolenia diagnostów, który pozwoli im skutecznie działać również w przypadku coraz nowszych i bardziej zaawansowanych technicznie pojazdów. O urealnienie stawek za przeglądy walczyli od dawna również właściciele SKP. Z ich perspektywy nowe stawki są w dalszym ciągu zbyt niskie, ale wrześniowa podwyżka ma być zaledwie pierwszą z szeregu cyklicznych.
